Stadiony piłkarskie kiedyś – ogromne, zwykle owalne budowle, bardzo często będące połączeniem bieżni lekkoatletycznej z boiskiem piłkarskim. Dookoła nich zwykle był parking, bramki i kilka straganów z pamiątkami. Stadiony dziś? Nowoczesne, wielofunkcyjne konstrukcje, zwykle będące nie tylko obiektem sportowym, ale również galerią handlową, szeregiem restauracji, barów, sklepów klubowych, a nierzadko nawet kinem czy więzieniem! O tak, przez lata bardzo zmienił się charakter tego typu budowli. Jak zatem powstają i na co zwracają uwagę architekci? Ten tekst powinien nieco wyjaśnić.
Stadiony – katedry
Zapewne wszyscy starsi kibice pamiętają jak kiedyś wyglądały stadiony i jakie były uznawane za najnowocześniejsze. Z resztą młodsi nadal mogą tego doświadczyć bo w wielu krajach sporo takich konstrukcji się ostało. San Siro, Camp Nou, Stadio Olimpico, Olmypiastadion w Monachium – to wszystko piękne i nadal istniejące „futbolowe katedry”. Ta nazwa nie wzięła się z niczego. Kiedyś stawiano na rozmiar. 80 000 miejsc? Oczywiście. 100 000? Proszę bardzo. Nawet po wprowadzeniu surowych obostrzeń odnośnie zamiany miejsc stojących na siedzące, przestrzeni było wystarczająco dużo by pomieścić niewielkie miasto.
Dziś nieco odchodzi się od takiej formy myślenia. Nie jest powiedziane, że nie buduje się już stadionów na 60 czy 70 tysięcy miejsc, ale budowniczy oraz same kluby wychodzą z prostego założenia – po co nam stadion dla 60 000 kibiców, kiedy wypełnia się tylko kilka razy w sezonie, przy okazji najważniejszych spotkań, a standardowo przychodzi połowa tego? Z takiego założenia wyszli m.in. organizatorzy Mundialu w Katarze czy też włodarze słynnego Juventusu. Ich poprzedni stadion (Stadio Delle Alpi) mógł pomieścić ok. 70 000 widzów. Tylko co z tego, skoro wszystkie krzesełka udało się zapewnić zaledwie kilka razy w ciągu ok. 30 lat jego istnienia? Nowa konstrukcja, która powstała na początku drugiej dekady XXI wieku (Allianz Stadium) może pomieścić najwyżej 41 507 widzów, a klub zarabia znacznie więcej niż wcześniej. Praktycznie co weekend popisy zawodników Starej Damy ogląda komplet kibiców, a dzięki popytowi przekraczającemu podaż – władze Juve mogą windować ceny biletów, gdyż chętni zawsze się znajdą.
Nie jest to może specjalnie miłe podejście w stosunku do widza, ale zarząd klubu z pewnością jest zadowolony, a co ważne – sam stadion można nadal rozbudowywać, więc nie jest powiedziane, że w przyszłości z 41 zrobi się np. 50 tysięcy miejsc.
Czynne całą dobę
Jednym z największych problemów ze stadionami było ich użytkowanie poza meczami. Wielkie, zajmują dużo miejsca, zwykle otoczone dodatkowo betonowym lub asfaltowym parkingiem, drogie w utrzymaniu.
Przeciwieństwem tego są nowoczesne konstrukcje stawiane w XXI wieku. Co prawda same budowle nadal są spore, ale łączą w sobie funkcje zarówno obiektu sportowego, jak i min. przestrzeni handlowej czy biurowej. Przykład? Choćby Stadion Narodowy w Warszawie, który służy nie tylko do rozgrywania meczów, ale i jako centrum konferencyjne czy przestrzeń wystawowa.
Ciekawym sposobem na wykorzystanie stadionu było umieszczenie w jego podziemiach… więzienia dla niesfornych kibiców. Taką inicjatywą wykazali się właściciele Veterans Stadium w Filadelfii. Podobny pomysł zastosowano przy budowie Raiders Stadium w Las Vegas. Tam projektanci poszli nawet o krok dalej – oprócz więzienia, jest też sala sądowa.
Tanio już było
Stadiony XXI wieku to konstrukcje bardzo nowoczesne i wielofunkcyjne. Oprócz tego, że stanowią połączenie obiektów o różnej użyteczności, stanowią też pewną wizytówkę – tak biur projektowych, jak i samych miast. Stąd też niektóre prezentują się nad wyraz efektownie, a czasem wręcz nieco kontrowersyjnie, jak chociażby stadion w Bursie (Turcja), który wyglądem przypomina krokodyla, które to zwierzę jest maskotką lokalnego klubu piłkarskiego – Bursaspor.
Wszystko to brzmi i wygląda wspaniale, ale wiąże się również z konkretnymi kosztami. Niektórzy pewnie pamiętają powstanie pierwszego nowoczesnego stadionu w Polsce. Miało to miejsce w roku w 2006 w Kielcach. Mimo, że nie jest to wielki obiekt (mieści ok. 16 tys. widzów), koszt jego powstania nadal wydaje się śmiesznie niski w porównaniu do dzisiejszych realiów – wybudowano go za 48 mln zł, czyli ok. 12 mln euro.
Dzisiaj nie ma już szans na zmieszczenie się w takim budżecie. Oddany niedawno stadion w Szczecinie o pojemności 21 165 miejsc siedzących kosztował 363 mln zł. Koszt robi wrażenie, nawet biorąc pod uwagę wzrost cen materiałów budowlanych oraz uwzględniając postępującą inflację. Z resztą, to i tak „drobne” w porównaniu do zainaugurowanego w 2019 roku Tottenham Hotspur Stadium. Ten londyński kolos (62 850 miejsc) to do dziś jeden z najnowocześniejszych obiektów sportowych. Koszt inwestycji przekraczający 1 mld funtów to jednak kwota robiąca wrażenie, nawet mimo zastosowania wielu innowacyjnych technologii. Bardzo często te koszty są potem „odpracowywane” przez stadiony, nie tylko podczas dni meczowych czy korzystania przez ludzi z innych funkcji tychże obiektów, ale również dzięki sprzedaży praw do nazwy. Często w ten sposób nawiązują współpracę między sobą klub i sponsorzy, wśród których nie tylko można znaleźć gigantów z branż ubezpieczeniowych (Allianz Stadium) czy telekomunikacyjnych (Vodafone Park), ale i także mniejsze podmioty z branży bukmacherów internetowych czy spożywczej jak to miało miejsce np. we Wrocławiu (Tarczyński Arena).
Artykuł sponsorowany